W tym tygodniu zajmiemy się tematyką Wielkanocy. Zbliżające się Święta Wielkanocne będę różnić się od tych, które większość z nas pamięta. Nie pójdziemy poświęcić pokarmów, nie uczestniczyliśmy w uroczystości Niedzieli Palmowej, a święta spędzimy w domach w gronie najbliższej rodziny. Nie oznacza to jednak, że nie możemy sami wprowadzić sobie do naszych domów atmosfery świąt. Życzę wszystkim, aby ten czas oczekiwania na święta, a dla dzieci również na Zajączka był pełen radości, ekscytacji, a zarazem spokoju.
1. Zachęcam rodziców do przeczytania dzieciom opowiadania pt. "Koszyczek wielkanocny" Ewy Stadtmüller, a następnie dzieci niech spróbują odpowiedzieć na pytania umieszczone poniżej.
Mama, jak co roku w Wielką Sobotę, postawiła na stole wiklinowy koszyczek wyłożony bielutką, starannie wyprasowaną serwetą.
– My go przygotujemy, a ty idź do pani Halinki z parteru – zdecydowała babcia. – Pochorowała się biedna
i prosiła, żebyśmy wzięli do święcenia także i jej koszyczek.
– Oczywiście – odpowiedziała mama. – Zapytam, czy czegoś jeszcze nie potrzebuje.
Franio z powagą kiwnął głową, a Amelka pobiegła po pisanki, które malowała w przedszkolu.
– Od czego zaczniemy układanie? – spytała babcia.
– Od baranka – zdecydował Franio. – On jest najważniejszy.
– A dlaczego? – chciała wiedzieć Amelka, która właśnie przyniosła swoje arcydzieła.
– Bo to znak Pana Jezusa – wyjaśnił jej brat. – On zmartwychwstał i dlatego świętujemy.
– Ale pisanki też są ważne, prawda?
– Prawda. – Kiwnęła głową babcia. – Jajka to znak życia. Wiecie na pewno, że z jajek wykluwają się…
– Kurczaczki – odpowiedział szybko Franio.
– Kurczaczki! – olśniło Amelkę. – Kiedy byliśmy na placu, tatuś kupił dwa – dla mnie i dla Frania. Mogę je
tu włożyć?
– No pewnie!
– Mama powiedziała, żebyśmy nie zapomnieli o chlebie – przypomniał sobie Franio.
– Oby nam go nigdy nie zabrakło. – Kiwnęła głową babcia. – Co jeszcze włożymy?
– Kiełbaskę? – Amelka z lubością pociągnęła noskiem, bo świeżo uwędzona swojska pachniała w całej
kuchni.
– Smakowite wędlinki to znak radosnego świętowania przy stole po czterdziestu dniach postu – wyjaśniła babcia.
– Mama przygotowała jeszcze malutką miseczkę z chrzanem – poinformował dla porządku Franio. –
Chociaż ja to go specjalnie nie lubię. – Kiedy tato go tarł, tośmy wszyscy płakali.
– Zupełnie jak w życiu. – Westchnęła babcia. – Raz jest uśmiech, a raz łzy. Gdyby słońce świeciło nieprzerwanie, nie umiałbyś docenić ładnej pogody.
– A sól też jest potrzebna? – zapytała Amelka, patrząc na pękatą solniczkę, którą mama postawiła obok
miseczki z chrzanem.
– Też pytanie! – Babcia aż wzięła się pod boki. – Czy potrzebna?! Jeszcze jak! Spróbowałabyś nie posolić
ziemniaków albo mięsa. Brrrr… Najciekawsze jest to, że wystarczy mała szczypta soli, aby cała potrawa
nabrała smaku. Może dlatego ludzi dobrych, mądrych i szlachetnych nazywamy solą ziemi. Choćby ich
było niewielu, potrafią zmieniać świat na lepszy.
– Tato kupił jeszcze takie gałązki z małymi ciemnozielonymi listeczkami – przypomniało się Amelce.
– To bukszpan. – Uśmiechnęła się babcia. – Kiedy udekorujemy nim koszyczek, będzie nie tylko smakowicie, ale i pięknie.
– Jeśli skończyliście, możemy iść do kościoła – oświadczyła mama, stawiając na stole koszyczek pani Halinki.
Dzieciaki z ciekawością zerknęły do środka: chleb, kiełbaska, sól, chrzan… Zupełnie jak u nas.
– A czemu te jajka są takie rude? – zdziwiła się Amelka, patrząc na pięknie zdobione pisanki w koszyczku
sąsiadki.
– Pani Halinka gotuje wielkanocne jajka w łupinkach z cebuli, a kiedy przybiorą już intensywny brązowy
kolor, specjalnym rysikiem wyskrobuje na skorupkach prześliczne wzorki – odpowiedziała babcia.
– I ma jeszcze taką małą babeczkę – zauważyła Amelka.
– Pewnie dlatego, żeby nie zabrakło jej w życiu odrobiny słodyczy. – Uśmiechnęła się mama. – Oj, byłabym zapomniała. – Sięgnęła do kieszeni. – To czekoladowy zajączek od niej, z życzeniami, aby i wam było
słodko w te święta.
2.Pytania dotyczące treści opowiadania:
Co przygotowała mama Amelki i Franka?
Jakie przedmioty włożyły do koszyczka dzieci?
Czym go ozdobiły?
Gdzie w tym czasie była mama?
Jak wyglądał koszyczek sąsiadki?
Jak przygotowała swoje pisanki pani Halinka?
3. Święcimy pokarmy – rozwijanie umiejętności myślenia przyczynowo-skutkowego
Rodzic pokazuje ilustracje losowo, a dziecko stara się je ułożyć chronologicznie.
Nastąpienie omawia kolejne ilustracje, opisując wszystkie czynności wykonywane przez rodzinę. Rodzic zwraca uwagę, aby starszaki budowały zdania złożone. (ilustracje umieszczone w załączniku.
4.Co włożymy do koszyczka? – zabawa ruchowa. Dzieci poruszają się po pokoju, kicając jak
zające. Rodzic wymienia w pewnych odstępach czasowych nazwy różnych artykułów żywnościowych (np. biały ser, makaron, kiełbasa, lizak, marchewka, jabłko, chleb). Jeśli dziecko usłyszy nazwę pokarmu, który zgodnie z tradycją należy włożyć do koszyczka wielkanocnego, staje na dwóch "łapach" jak zając i nasłuchuje przez chwilę. Na sygnał rodzica, znów zaczyna kicać.
5. Koszyczek Wielkanocny - praca plastyczna. Dzieci mogą narysować koszyczek Wielkanocny z potrawami lub mogą skorzystać z propozycji pracy plastycznej z załącznika.
6. Na koniec otwieramy fioletowe karty pracy na s.72 i 73. Wykonujemy zadania wg poleceń.
Miłego dnia Wiewiórki! :)