„Przyjście wiosny”–J.Brzechwa
Naplotkowała sosna,że już się zbliża wiosna.
Kret skrzywił się ponuro:– przyjedzie pewnie furą...
Jeż się najeżył srodze:- raczej na hulajnodze.
Wąż syknął:- Ja nie wierzę,przyjedzie na rowerze.
Kos gwizdnął:- Wiem coś o tym, przyleci samolotem.
-Skąd znowu- rzekła sroka- ja jej nie spuszczam z oka
i w zeszłym roku w maju widziałam ją w tramwaju.
-Nieprawda! Wiosna zwykle przyjeżdża motocyklem!
-A ja wam tu dowiodę, że właśnie samochodem.
-Nieprawda,bo w karecie!-W karecie? Cóż pan plecie?
Oświadczyć mogę krótko, że płynie własną łódką!
A wiosna przyszła pieszo.Już kwiaty za nią śpieszą,
już trawy przed nią rosną,
I szumią:-Witaj wiosno!